Ale się uśmiałam…

Posted on 26/08/2011

2


… a może tez troszkę przeraziłam.  Pochłonęłam bowiem niedawno dwa tytuły – po jeden sięgnęłam z polecenia kogoś, kto czytając pękał ze śmiechu i dosłownie nie mógł się oderwać od książki.  To moja pierwsza Olga Tokarczuk i zapewne sięgnę po resztę.
Lekko napisany kryminał, pełen humoru, ironii ( to także mój pierwszy kryminał ). Doskonale zarysowana bohaterka – dla mnie Tokarczuk stworzyła nietuzinkową postać, która stała się prawdopodobna w scenerii nieprzychylne zimy i nieprzychylnego społeczeństwa. Przerażającym staje się owo tło serii morderstw w powieści – społeczność żyjąca na „odludziu” , krzątająca się we własnym przyzwyczajeniu, stereotypie, zdecydowanie myśląca wąskotorowo. 
Olga Tokarczuk
„Prowadź swój pług przez kości umarłych”
Wydawnictwo Literackie 2009
 
Drugi tytuł to właściwie cięższa tonacja, choć przewrotnie równie lekko napisany.  Nie zawahałam się w bibliotece, mimo że obiecałam sobie nie wypożyczać żadnej książki. Drugoplanowym  tematem „Planety małp” są eksperymenty  na zwierzętach, ludzka bezmyślna dominacja w świecie zwierząt i brak autorefleksji i samokontroli. Ten drugi temat jest  doskonale zakamuflowany pod oryginalną przygodówką  W sumie rześko, zgrabnie, ale już po przeczytaniu pojawia się ogromna szorstka i gruboziarnista tanina (hahahaha). 
No i ta etykieta!
 Pierre Boulle
„Planeta małp” 1963
Iskry, Warszawa 1980